Polska historiografia wiele opracowań poświęciła Józefowi Piłsudskiemu, legionistom, działaczom niepodległościowym i odrodzeniu Polski w listopadzie 1918 roku. Niewiele miejsca pozostało dla opisów tragedii cywilów i tysięcy żołnierzy różnych narodowości, których wojna rzuciła w rejon dolnego Sanu.
Już o tym zapomnieliśmy, a przecież żadne inne wydarzenie historyczne nie było dla naszego regionu tak brzemienne w skutki, jak lata 1914-1918.
Celem twórców wystawy jest przypomnienie, miesiąc po miesiącu, niekiedy dzień po dniu, tych tragicznych dla naszego regionu wydarzeń - działań wojennych prowadzonych na linii dolnego i środkowego Sanu jesienią 1914 roku, w ramach kontrofensywy wojsk austro-węgierskich (operacja Wisła−San), oraz na przełomie wiosny i lata 1915 roku, podczas tzw. odwojowania Galicji przez państwa centralne. Działania te przeniosły, obok olbrzymich ofiar po obu walczących stronach, ogromne zniszczenia, straty materialne i cierpienia, które dotknęły ludność cywilną zamieszkałą na terenach toczących się walk. Największe zniszczenia odnotowano w Nisku, Rudniku, Ulanowie, Rozwadowie oraz w pomniejszych miejscowościach: Majdanie Zbydniowskim, Chwałowicach, Antoniowie, Pniowie i wielu innych, należących przed I wojną, do powiatów tarnobrzeskiego i niżańskiego. Obecnie są to tereny powiatu niżańskiego oraz stalowowolskiego.
Historię tych wydarzeń ukazujemy nie tylko przez pryzmat władców, dowódców i strategów. Naszymi bohaterami są zwykli żołnierze i cywile okrutnie doświadczeni przez los.
Na wystawie prezentujemy obraz wojny utrwalony na fotografiach wykonanych przez żołnierzy frontowych, a także przez tzw. zwykłych ludzi. Po raz pierwszy zaprezentujemy dorobek fotograficzny Ryszarda Poisla, nadleśniczego w Groblach (powiat niżański), który na setkach szklanych klisz uwiecznił wojenne zniszczenia i życie mieszkańców okolic Rudnika, Grobel, Łętowni i Jeżowego.
Dzięki przechowanym pamiątkom możemy poznać realia wojny nie tylko w najbliżej okolicy. Wiele lat na froncie spędzili dwaj późniejsi burmistrzowie: Adolf Stauffer (Rozwadów) i Józef Krzewicki (Rudnik) oraz lekarz weterynarii z Ulanowa Klemens Wójcik. Pozostały po nich setki fotografii, które przenoszą nas w Karpaty, na fronty włoski i bałkański oraz w wiele innych miejsc.
Różnorodność zaprezentowanych fotografii pozwala nam podejrzeć wojenną codzienność żołnierza zarówno „od zaplecza" jak i „od frontu". Dzięki nim dowiadujemy się jak wyglądały stanowiska bojowe, okopy, szpitale polowe ale i przygotowanie posiłku czy przyfrontowe rozrywki.
Dopełnieniem tego obrazu jest prywatna korespondencja, m.in. rudniczanina Władysława Leśniaka, który w licznych listach do przyjaciół opisuje życie w okopie, niewolę, strach przed śmiercią.
Aneta Garanty
Zofia Poisel-Łysiak
Miejsce: plac przed Biblioteką Międzyuczelnianą w Stalowej Woli